Donald Trump aresztowany! Wykradł i chował tajne dokumenty. Byłemu prezydentowi USA grozi 100 lat więzienia
Takiego wydarzenia nie było jeszcze nigdy w historii Stanów Zjednoczonych. Donald Trump stał się właśnie pierwszym byłym prezydentem USA, któremu formalnie postawiono federalne zarzuty karne. We wtorek 13 czerwca dawny amerykański przywódca usłyszał 37 zarzutów dotyczących niewłaściwego obchodzenia się z tajnymi państwowymi dokumentami. Przypomnijmy, że po zakończeniu swojej kadencji Trump po prostu zabrał z Białego Domu stosy dokumentów, w tym opatrzonych klauzulą najwyższej tajności i schował je w swojej rezydencji w Mar-a-Lago na Florydzie. W dodatku zdarzało mu się pokazywać je innym ludziom, przykładowo plany ewentualnego amerykańskiego ataku na Iran. Trump chował tego rodzaju pisma w sali balowej, sypialni, a nawet w łazience, tak by ukryć je przed władzami, a dawni pracownicy zeznali, że im również kazał chować dokumenty. Zarzuty dotyczą umyślnego przetrzymywania tajemnic związanych z bezpieczeństwem narodowym, utrudniania śledztwa i zmowy.
Donald Trump nie przyznaje się do winy. To nie jedyne śledztwa w jego sprawie. Gwiazda porno to wierzchołek góry lodowej
Trump nie przyznaje się do winy i uparcie twierdzi, że padł ofiarą procesu politycznego i polowania na czarownice. Jednak nie zmienia to faktu, że grozi mu teraz łącznie aż sto lat więzienia. Jak wylicza telewizja ABC, za samo ukrywanie dokumentu w śledztwie federalnym grozi 20 lat pozbawienia wolności, a zarzutów jest wiele. Co teraz będzie z Trumpem? Został formalnie aresztowany, ale może liczyć na system kaucyjny. Na razie pobrano od niego odciski palców, jednak nie wykonano mu zdjęć i nie nałożono kajdanek. O dziwo, przed sądem nie doszło do żadnych dantejskich scen i masowych demonstracji, zebrało się tam niewielu zwolenników Trumpa. Tymczasem to nie są jedyne prawne kłopoty i procesy byłego prezydenta. W kwietniu prokuratura w Nowym Jorku oskarżyła go o 34 przypadki fałszowania dokumentacji w związku z zapłatą za milczenie gwieździe porno Stormy Daniels, a prokuratura w Georgii prowadzi śledztwo w sprawie nacisków na zmianę wyników wyborów prezydenckich. Osobne śledztwo dotyczy roli Trumpa w pamiętnym najeździe na Kapitol po przegranej z Joe Bidenem.