Trump, który ubiega się o nominację prezydencką z ramienia Partii Republikańskiej, prowadził w weekend kampanie w Las Vegas i Phoenix. Jak donosi Fox News, i w jednym i drugim mieście po raz kolejny wygłaszał ostre słowa pod adresem imigrantów. Oskarżył również rządzącą administrację, że kompletnie nie radzi sobie z problemem i jest nieudolna wobec nielegalnych. – Kocham Meksykanów i ich osobowość. Respektuje Meksyk jako kraj. Ale Ameryka ma problem z ich liderami rządzącymi. Oni są bardziej zdecydowani, ostrzy i cwani w działaniach niż nasi liderzy. Zabijają nas na granicy – mówił Trump do blisko pięciu tysięcy wyborców zgromadzonych na wiecu w Phoenix. – Poprzez przedostanie się do Stanów, odbierają nam pracę, niszczą nasze rzemiosło, zabierają nasze pieniądze. Zabijają nas... – kontynuował miliarder. Zapowiedział też, że jako prezydent USA, rozwiązałby problem z nielegalnymi imigrantami szybko i w sposób, bardzo korzystny dla ekonomii. Otóż karałby Meksyk finansowo. – Obiecuję wam, że za każdego imigranta, który nielegalnie wkroczy do Stanów, będę karał rząd Meksyku grzywną w wysokości 100 tys. dol. To dla nich nic. Oni śpią na dolarach – mówił Trump. Podczas gdy zgromadzeni na wiecach bili mu brawo, przed centrum gdzie przemawiał, tłumy przeciwników skandowały hasła przeciwko niemu.
Donald Trump idzie w zaparte. Chce karać Meksyk $100 tys. grzywny za nielegalnego
2015-07-13
3:00
Mimo wezwań części partyjnych kolegów, by zmienił ton w sprawie imigrantów, Donald Trump dalej głosi kontrowersyjne hasła anty-imigracyjne. Podczas weekendowych wieców wyborczych w Nevadzie i Arizonie, miliarder ponownie oskarżył Meksyk o to, że specjalnie wysyła do USA kryminalistów, by zniszczyli ten kraj. Co więcej zapowiedział, że jako prezydent karałby meksykański rząd grzywną w wysokości 100 tys. dolarów za każdego nielegalnego imigranta.