Zdaniem psychiatrów Trump "już pierwszego dnia prezydentury udowodnił, że jest nie tylko kłamcą i narcyzem, ale także paranoikiem", gdy twierdził, że na jego inauguracji były największe tłumy obywateli w historii. - Miałem do czynienia z najbardziej niebezpiecznymi ludźmi, jakich wydało nasze społeczeństwo. Z mordercami, gwałcicielami. Potrafię rozpoznać niebezpieczne symptomy na kilometr i wiem, jak niebezpieczny jest ten człowiek - ocenił prof. James Gilligan z Uniwersytetu Nowojorskiego, jak poinformował brytyjski dziennik The Independent.
Te publicze osądy psychiatrów skrytykowało środowisko naukowe, uważając, że diagnozowanie kogoś "na odległość" i wypowiadanie swoich osądów do opinii publicznej łamie wszelkie zasady etyki lekarskiej. - Grupa naukowców wyrzuciła przez okno swoje etyczne standardy, bo nie potrafi zaakceptować wyniku wyborów - ocenił J.R. Romano, lider Partii Republikańskiej w Connecticut.
Zobacz: HIT sieci! UŚMIECHNIĘTY Jarosław Kaczyński z czapeczką Trumpa na głowie