Zamach na Donalda Trumpa. "Słychać było dwa strzały"
"Sobotni zamach otwiera ponownie przerażający rozdział w amerykańskiej polityce" - napisał w niedzielę, 14 lipca, komentator z CNN, Stephen Collinson. W sobotę w Butler w Pensylwanii (USA) doszło do zamachu na życie byłego prezydenta USA, Donalda Trumpa, który ponownie stara się o fotel głowy państwa. Do próby zabójstwa doszło kilka minut po rozpoczęciu przemówienia w miejscowości oddalonej o ok. 50 km od Pittsburgha. Chwilę po tym, jak dało się usłyszeć dwa strzały, były prezydent upadł na ziemię, trzymając się za ucho, po czym został przykryty przez chroniących go agentów Secret Service. Trump z zakrwawioną twarzą i uchem wstał na nogi o własnych siłach, machając pięścią w stronę tłumu, na co tłum odpowiedział skandowaniem "USA!". Chwilę po upadku Trumpa słychać było serię strzałów oddanych przez służby. Trump trafił do szpitala, z którego już został wypisany. Jego życiu nic nie zagraża. W wyniku zamachu zginęły dwie osoby, w tym mężczyzna, który strzelał z oddalonego o 120 metrów od sceny wiecu dachu.
Trump postrzelony. "Od razu poczułem, jak kula przebija skórę"
"To niewiarygodne, że coś takiego mogło mieć miejsce w naszym kraju. Na razie nic nie wiadomo o zamachowcu, który już nie żyje. Zostałem postrzelony kulą, która przebiła górną część prawego ucha. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, usłyszałem świst, strzały i od razu poczułem, jak kula przebija skórę. Było dużo krwawienia i wtedy zrozumiałem, co się dzieje. BOŻE BŁOGOSŁAW AMERYKĘ!" - napisał Trump w mediach społecznościowych. Podziękował też organom ścigania za szybką reakcję i złożył kondolencje rodzinie zabitego uczestnika wiecu.
Zamach na Trumpa. Sprawca miał 20 lat
FBI przekazało, że udało się zidentyfikować sprawcę strzelaniny. "FBI zidentyfikowało Thomasa Matthew Crooksa, 20 lat, z Bethel Park w Pensylwanii, jako osobę zamieszaną w próbę zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa 13 lipca w Butler w Pensylwanii" - wynika z oświadczenia. Na razie nie ma pewności, czy działał sam. Nie podano też motywu jego działania. Tuż po zamachu zwiększono środki bezpieczeństwa m.in., w Nowym Jorku, gdzie mieszka znaczna część rodziny Trumpa. Wzmocniono m.in. patrole policyjne w pobliżu byłej wieloletniej siedziby miliardera Trump Tower na Manhattanie, a także w budynku Trumpa przy 40 Wall Street, Foley Square oraz w sąsiedztwie ratusza. "Dziękuję za miłość i modlitwy za mojego ojca i za inne ofiary dzisiejszej bezsensownej przemocy. Jestem wdzięczna Secret Service i wszystkim innym funkcjonariuszom organów ścigania za ich dzisiejsze szybkie i zdecydowane działania" – napisała w mediach społecznościowych 42-letnia córka Trumpa, Ivanka Trump.