Dość śmiertelnych wypadków na Ridgewood

2014-11-03 3:00

Ile osób ma jeszcze zostać rannych, ile zabitych aż coś zostanie w końcu zrobione – to głosy rozgoryczonych mieszkańców zamieszkiwanego gęsto przez Polaków Ridgewood. Mają oni już dość ignorancji ze strony przedstawicieli Wydziału Transportu, którzy robią niedostatecznie dużo, aby zwiększyć bezpieczeństwo na groźnych skrzyżowaniach w dzielnicy. Zwłaszcza na zbiegu Myrtle Ave., Wyckoff Ave. oraz Palmetto Street.

Wraz z radnymi i działaczami-aktywistami na rzecz bezpieczeństwa pieszych zaapelowali do przedstawicieli Department of Transportation – DOT, by zainstalowali więcej świateł oraz pomyśleli o innej organizacji ruchu, by zmniejszyć ryzyko wypadku. Jak podkreślają, niebezpieczeństwo na tym właśnie skrzyżowaniu  powoduje fakt, że znajduje się tam dodatkowo kilka przystanków autobusowych. Co prawda w ostatnim czasie zrobiono na skrzyżowaniu kilka udoskonaleń, ale w dalszym ciągu nie jest to wystarczające, ponieważ nie „zrobiono porządku” z autobusami, a to właśnie one w ostatnim czasie były odpowiedzialne – całkowicie lub w pośredni sposób – za mniej lub bardziej tragiczne  wypadki na Ridgewood. Jak wynika z policyjnych statystyk, w ciągu ostatnich kilku lat na niebezpiecznych skrzyżowaniach Bushwick-Ridgewood pod kołami autobusów śmierć poniosło trzech pieszych. W sumie od  2009 do 2013 doszło tam do kilkudziesięciu wypadków, w których rany odniosły 33 osoby, w tym 17 pieszych.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają