Krwawe sceny rozegrały się na terenie Reynolds High School w Troutdale, mieście na wschód od Portland (Oregon). Napastnik uzbrojony w karabin szturmowy wtargnął do placówki i bez wahania oddał strzały w kierunku 14-letniego ucznia. Emilio Hoffman zginął na miejscu. Gdy oficerowie policji przyjechali na miejsce, znaleźli w jednej z toalet martwego chłopaka – zabójcę.
Wcześniej, gdy tylko padł pierwszy strzał, dyrekcja szkoły natychmiast podała przez radiowęzeł komunikat ostrzegawczy. Uczniowie mieli po cichu udać do najbliższych sal lekcyjnych, z których zostali ewakuowani.
Na przerażone dzieci w bezpiecznej odległości od szkoły czekali rodzice. – To był tragiczny dzień dla całej naszej społeczności – powiedział Scott Anderson, szef lokalnej policji. Savannah Venegas (16 l.) ze łzami w oczach mówiła o koledze: – Emilio był takim dobrym i opiekuńczym kumplem, uwielbiał żartować. Dlaczego musiał zginąć?!
Oprócz ofiar śmiertelnych jest jeszcze jedna osoba ranna: kula trafiła nauczyciela, Todda Risplera (50 l.). Został opatrzony na miejscu strzelaniny i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do Reynolds High School uczęszcza około 2800 uczniów. Szkoła znajduje się w spokojnej miejscowości turystycznej. Obecnie policja bada motywy, jakimi mógł kierować się napastnik.
To była 74 strzelanina w szkole w Stanach Zjednoczonych od 2012 roku, kiedy to z rąk nastolatka w Sandy Hook Elementary School zginęło 28 osób, w tym 20 dzieci w wieku od 5 do 10 lat...
Dość tego! Uczniowie idąc do amerykańskiej szkoły nie mogą już być pewni, czy z niej powrócą! Dzieci giną z rąk dzieci
2014-06-12
4:00
Co za koszmarna seria! W kolejnej strzelaninie w szkole zginęło niewinne dziecko, śmierć poniósł także nieletni sprawca...