Jennifer, choć ma tylko jeden samochód, przez trzy lata dostała 678 mandatów. Ale kobieta twierdzi, że to nie jej problem i tak naprawdę winny jest jej były narzeczony Brandon Preveau, który kupił samochód od jej wujka w 2008. Pojazd był zarejestrowany na nazwisko Jennifer, ale to Brandon dojeżdżał nim do pracy na lotnisku O'Hare, gdzie pracował dla United Airlines.
Któregoś dnia z nieznanych powodów zostawił na parkingu swojego chevy 1999, za którego zapłacił tylko 600 dol. Mandaty zaczęły się 23 maja 2009. Tylko w jednym dniu wystawiono tam siedem mandatów, nie tylko za złe parkowanie, ale także za uszkodzone światła, utratę ważności tablic rejestracyjnych i in. Samochodu nie odholowano, chociaż wg zasad parkingu powinno się to stać po 30 dniach. Zamiast tego dalej karano właścicielkę mandatami.
Jennifer nie mogła usunąć samochodu z parkingu, bo nie miała kluczyków, a Brandon odmówił pomocy. Nie chciała jej także pomóc policja. Wreszcie Jennifer wystarała się o unieważnienie tablic rejestracyjnych.
Samochód wreszcie usunięto z parkingu przy lotnisku, ale władze stanowe odebrały Jennifer prawo jazdy, a miasto nie zamierza odstąpić od ściągania zaległych mandatów. Jennifer walczy o ich unieważnienie w sądzie.