Włoscy policjanci jak Grinch? Na to wygląda. Włoskie media i agencje informacyjne opisują zdarzenie, które wzbudziło wielkie poruszenie w jednej z miejscowości koło Padwy. Żandarmi zatrzymali na ulicy udekorowany, zmotoryzowany pojazd przypominający sanie i zabronili jego dalszej jazdy. Prowadził go mężczyzna przebrany za św. Mikołaja, który jechał do przedszkola, by wziąć udział w świątecznej imprezie i spotkać się z maluchami. "Ponieważ Mikołaj nie dojechał, zabawa została odwołana". Co się stało?
Włochy. Karabinierzy zatrzymali św. Mikołaja. Przedszkolaki nie miały imprezy
Funkcjonariusze uznali, że sanie św. Mikołaja "nie spełniają wymogów kodeksu drogowego". Komendant miejscowego posterunku karabinierów, porucznik Diego Del Tufo, tłumaczy: "Nie mogliśmy ustalić, co to jest za pojazd i dlatego poprosiliśmy przedszkole o przedstawienie dokumentacji, na co ma 30 dni. Nie wystawiliśmy mandatu, bo to zależy od tych dokumentów" - powiedział i zaznaczył, że "trzeba wyjaśnić, czy pojazd ma, na przykład, silnik samochodu sportowego, czy też hulajnogi". "Potrzebna jest homologacja, tablica rejestracyjna i ubezpieczenie. W obecnym stanie sanie absolutnie nie mogą wyjeżdżać na drogę".
Wielkie oburzenie w miasteczku. "To dzieje się od lat"
Włoska agencja podaje, że oburzenie w miasteczku jest tym większe, iż impreza ze świętym Mikołajem na zmotoryzowanych saniach organizowana jest tam od lat i nigdy wcześniej nie doszło do zatrzymania świątecznego zaprzęgu. Komendant z kolei zaznacza, że funkcjonariusze nie mieli zamiaru zepsuć dzieciom zabawy. Stało się jednak inaczej.