Wykonujący misję na Atlantyku atomowy lotniskowiec "Charles de Gaulle" to okręt, na pokładzie którego znajduje się aż 2,3 tys. członków załogi. Jak się okazuje, u niemal połowy wykryty został koronawirus! Francuska minister sił zbrojnych Florence Parly oraz rzecznik francuskiej marynarki wojennej, zaprzeczyli twierdzeniom marynarza, zgodnie z którymi dowódca lotniskowca zaproponował przerwanie misji po trzydniowym postoju w Breście na północnym zachodzie Francji w połowie marca, gdy już wówczas pojawiły się podejrzenia zakażenia koronawirusem wśród załogi.
ZAKAZ ruchu samochodów osobowych! Tak walczą z koronawirusem
Według władz, okręt nie miał od 16 marca kontaktu z czynnikami zewnętrznymi i po tym, jak zaczęto podejrzewać zakażenie koronawirusem, poinformował 8 kwietnia o skierowaniu się w rejs powrotny do Francji. Minister oceniła również, że na tym etapie nie jest możliwe potwierdzenie, czy wirus był na pokładzie lotniskowca przed postojem w Breście. I choć na razie nie wiadomo jakie jest źródło zakażenia, to dyrektor wojskowych służb medycznych (SSA), dr Marilyne Gygax Genero, cytowana w komunikacie komisji francuskiego senatu, oświadczyła - "Jesteśmy i będziemy transparentni". Dodała jednak też, coś bardzo ważnego - „Zakażenie na lotniskowcu jest absolutnie ważnym wydarzeniem (...). Pod koniec tego kryzysu bez wątpienia będą wyciągnięte konsekwencje”.
Księżniczka poszła do szpitala by walczyć z wirusem
Z kolei przewodniczący komisji senatu, Christian Cambon, zapowiedział, że poprosi minister sił zbrojnych o systematyczne badanie żołnierzy przed rozpoczęciem misji. Jak podkreślił, nie jest zrozumiałe, że wojskowi przed udaniem się na misję nie korzystają z testów na koronawirusa. Tym bardziej, że jest to niezwykle istotne nie tylko ze względu na bezpieczeństwo, ale i wydajność operacyjną.
Owczarek uciekł z domu, by pożegnać pana. WZRUSZAJĄCA historia z Włoch