Podczas gdy średni wiek inicjacji seksualnej w Stanach Zjednoczonych to 17,5 roku to zdarzają się osoby, które z seksem czekają o wiele dłużej. Nawet dwa razy dłużej. Tak jest na przykład w przypadku Sonali Chandry, indyjsko-amerykańskiej tancerki z New Jersey, która ma 35 lat i jeszcze jest dziewicą. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na swoje pochodzenie. Jak donosi "Daily Mail", rodzice Sonali są Hindusami, a ona sama dorastała w bardzo surowym i pełnym zasad domu. "Moje życie miłosne nie istniało aż do dwudziestego roku życia, a tak naprawdę pierwszy raz całowałam się mając skończone 26 lat" - mówi. Dodaje, że nie było mowy o wychodzeniu ze znajomymi, szczególnie chłopakami, a randkowanie było kompletnie nie do przyjęcia. Rodzice zabronili jej nawet iść na bal z okazji zakończenia szkoły, a będąc na studiach nie mogła mieszkać w akademiku.
Ma 35 lat i wciąż jest dziewicą. "Szukam kogoś, kto będzie mnie traktował jak królową"
"To wszystko sprawiło, że brakuje mi umiejętności interpersonalnych. Nie umiem randkować, nie wiem, jak się to robi i nawet teraz, gdy mam 35 lat, nie wychodzi mi to" - ubolewa tancerka. Jednocześnie zaznacza, że na seks nie zdecyduje się aż do ślubu. "Uważam seks za święty i wyjątkowy. Tak naprawdę nawet nie lubię słowa »seks«, wolę mówić »kochać się«. Będę na to gotowa, kiedy dostanę pierścionek od tego jedynego".
Faceci od niej uciekają. "Nie chcę seksu aż do ślubu"
Problem w tym, że znalezienie tego jedynego jest dość trudne, bo... wszyscy partnerzy Sonali, gdy dowiadują się, że wciąż jest dziewicą, znikają bez śladu z dnia na dzień. 35-latka nie rozumie dlaczego. "Jestem zdezorientowana. Mam masę wspaniałych cech. Dlaczego tak trudno jest mi znaleźć tego, który nie wystraszy się, kiedy powiem mu, że będzie moim pierwszym i, miejmy nadzieję, jedynym?" - zastanawia się. Dodaje też, kogo widziałaby u swojego boku. "Szukam rycerskiego dżentelmena, który jest moralny i etyczny, przystojny, ambitny, dbający o zdrowie, i będzie traktował mnie jak królową" - wylicza wymagania.
35-letnia dziewica. "Najgorsze są wieczory"
Chandra nie kryje, że już powoli zaczyna być jej bardzo źle w tej samotności. "Wypełniam sobie jakoś czas, ale najgorsze są wieczory. Często chodzę spać przed 20, żeby uśmierzyć ból samotności" - opowiada. A jednocześnie deklaruje, że nie ma zamiaru odejść od swoich zasad. "Wolałabym pozostać dziewicą i być sama przez resztę życia, niż wyjść za mąż za niewłaściwego faceta".