Nowy skandal w rodzinie królewskiej. Książę Andrzej obraził się na pieski corgi, które zostawiła mu w spadku królowa Elżbieta II
Brytyjska rodzina królewska nie ma w tym roku ani chwili spokoju. Nowe dramaty, skandale i afery wybuchają raz po raz. Teraz media rozpisują się o kolejnych sensacyjnych doniesieniach! Według "The Sun" wybuchł jeszcze jeden skandal w brytyjskiej rodzinie królewskiej, a jego bohaterem jest ponownie niezastąpiony w takich sytuacjach książę Andrzej. Mało było seksafery, mało szpiegowskiego skandalu. Teraz upadły arystokrata dopiekł nawet... pieskom corgi, które pozostały po królowej. Otóż zmarła w 2022 roku monarchini, matka m.in. księcia Andrzeja, powierzyła mu w ostatniej woli nad dwoma pieskami corgi, które były przy niej pod koniec życia. On jednak nie potrafił uszanować nawet tego. Podobno obraził się na cały świat, nie widząc w najwyraźniej w swojej niesławie własnej winy. Nawet na pieski. Nie chce ich wyprowadzać na spacery, choć wcześniej to robił. „Jest tak przygnębiony i zdemoralizowany, że nawet nie był w stanie zmotywować się do wyprowadzania psów na spacer. Kiedyś robił to regularnie, ale ostatnio nie może się zmusić nawet do tego, żeby wyjść z domu” - powiedział "The Sun" tajemniczy informator. Andrzej wyręcza się służbą, która musi teraz zajmować się pieskami o imionach Muick i Sand.
Książę Andrzej miał podejrzane kontakty z chińskim biznesmenem. Londyn jest przekonany, że mężczyzna jest szpiegiem
Brytyjskie media niedawno doniosły, że książę Andrzej, ten sam, który stał się bohaterem afery Jeffreya Epsteina, miał kontakty z biznesmenem oskarżanym przez Wielką Brytanię o szpiegostwo na rzecz Chin. MI5 odkryło po dochodzeniu, że "bliski powiernik" Andrzeja, biznesmen Yang Tenbo, znany również jako Chris Yang, miał związek z chińskimi służbami. Skontaktował się z księciem, mówiąc o możliwościach robienia interesów z Chinami, a potem panowie tak się zaprzyjaźnili, że tajemniczy przedsiębiorca dwukrotnie nawiedził Pałac Buckingham, wchodził też na teren zamku w Windsorze. Tymczasem wcześniej sfotografowano go w pierwszym szeregu podczas spotkania członków chińskiej partii komunistycznej. Władze Wielkiej Brytanii obłożyły podejrzanego biznesmena zakazem wjazdy do kraju, on bez skutku odwoływał się od tej decyzji, przekonując, że polityka go nie interesuje. Tymczasem brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych stoi na stanowisku, że Chińczyk nawiązywał relacje między elitami Wielkiej Brytanii a ważnymi chińskimi urzędnikami, zaś jego relacja z Andrzejem miała pewien "tajny" element.