Dramatyczne sceny rozegrały się 14 grudnia w domu małżeństwa na Florydzie. Mark Philips miał wpaść w szał uderzyć 54-letnią Samanthę Markle, gdy ta poprosiła go o pomoc w skorzystaniu z toalety. Po ataku na żonę 62-latek uciekł. Policja odnalazła brutala i przewiozła do aresztu. Mężczyzna został jednak zwolniony i przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.
Według medialnych doniesień to nie pierwszy raz kiedy w rodzinie dochodzi do przemocy. Policjanci mieli interweniować w tej sprawie jeszcze gdy para mieszkała w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk. Philips wdawał się też w awantury z poprzednim mężem Samanthy Markle. Spięcia były tak poważne, że mężczyźni mają sądowy zakaz zbliżania się.
Para już wcześniej wywołała wokół siebie spore zamieszanie. W 2018 roku małżeństwo poinformowało o wypadku drogowym, który mieli spowodować paparazzi. Samatha Markle udzieliła wywiadu jednemu z plotkarskich portali. Opowiadała o zdarzeniu, w wyniku którego miała doznać złamania nogi. Okzało się jednak, ze do żadnego wypadku nie doszło.
Polecany artykuł: