Pięcioro maluchów zostało rannych po tym, jak dmuchany zamek porwał wiatr. Dmuchawiec stał w pobliżu parkingu i ruchliwej drogi. W pewnym momencie źle przywiązana konstrukcja uniosła się w powietrze, obróciła się i z impetem wylądowała na pobliskiej jezdni. W środku bawiły się dzieci. Spanikowani, przerażeni rodzice natychmiast ruszyli, by złapać zamek. Po kilku sekundach udało się sprowadzić go na ziemię. Rannych zostało pięcioro dzieci w wieku od dwóch do siedmiu lat. Wszystkie doznały poważnych obrażeń głowy, niektóre mają złamane kończyny. Czwórka maluchów jest w stanie krytycznym, w śpiączce i walczy o życie Lekarze określają stan dzieci jako ciężki lub bardzo ciężki.
Śledczy ustalili, że dmuchany zamek był źle przymocowany do ziemi - tylko w trzech z sześciu punktów. Liny, którym był uwiązany do ciężarów zrobionych z opon i betonu, zostały zerwane i dlatego nagły silny wir powietrzny zerwał mocowania konstrukcji zabawki. Władze rozpoczęły dochodzenie w tej sprawie i poszukują właściciela dmuchanego zamku.
W Polsce tez dochodziło do podobnych tragedii. Warto o tym pamiętać, szczególnie w Dniu Dziecka.
Dramatyczny finał zabawy w dmuchanym zamku. Piecioro maluchów rannych
Po silnym podmuchu wiatru zabawa zamieniła się w horror. Nadmuchiwana konstrukcja uniosła się w powietrze, a w środku były dzieci. Pięcioro z nich odniosło obrażenia. Do katastrofy doszło w syberyjskim mieście Ułan Ude w Rosji.