Do Takamatsu w Japonii pojechali eksperci z Federalnego Urzędu ds. Lotnictwa (FAA) oraz pracownicy firmy Boeing. Fachowcy na miejscu ustalą, co tak naprawdę jest przyczyną awarii liniowców marzeń.
- Akumulatory już gołym okiem wykazują anomalie, jednak system elektryczny jest złożony i wymaga dalszych badań - oświadczył rzecznik firmy GS Yuasa, która wyprodukowała akumulatory.
- Na tym etapie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ile czasu zajmie dochodzenie. Czy będzie to kilka dni, czy tygodni. Nie wiemy jeszcze, czy problem ten jest powodowany przez same akumulatory, czy przez system elektryczny, w który zostały wmontowane przez francuską grupę Thales. Firma, którą reprezentuję, nie dostarcza akumulatorów bezpośrednio Boeingowi - tłumaczy rzecznik GS Yuasa. Specjaliści, którzy przeprowadzili oględziny uszkodzonej baterii, poinformowali, że na głównym litowo-jonowym akumulatorze znajdującym się pod kokpitem pilotów znaleziono ślady nadpalenia, prawdopodobnie jednak nie zajął się otwartym ogniem.
W ciągu 10 dni w dreamlinerach należących do japońskich linii lotniczych wykryto sześć usterek. W ich wyniku uziemiono wszystkie maszyny tego typu w samej Japonii, USA, ale również w Polsce. Polskie Linie Lotnicze LOT mają dwie maszyny typu 787.