Kyiv Post: "Rosyjski dron kamikadze wleciał w środę w przestrzeń powietrzną NATO i eksplodował w pobliżu rumuńskiej wioski"
Od początku wojny na Ukrainie kilkukrotnie miały miejsce groźne incydenty związane z zabłąkanymi rakietami na terenie Polski. Doszło nawet do tragedii w Przewodowie - dwie osoby zginęły, gdy pocisk rakietowy trafił w przygraniczny teren rolniczy. Potem pojawiła się choćby rosyjska rakieta pod Bydgoszczą, zapewne zabłąkana. A co wydarzyło się w Rumunii? Incydent został opisany przez Kyiv Post, ale jest o nim dziwnie cicho. 24 lipca ukraiński portal napisał, że na terytorium Rumunii, od 2004 roku będącej członkiem NATO, eksplodował rosyjski dron, a dokładnie dron wystrzelony przez Rosję i wyprodukowany w Iranie.
Na filmie, który pojawił się w mediach społecznościowych, widać wybuch
"Rosyjski dron kamikadze wleciał w środę w przestrzeń powietrzną NATO i eksplodował w pobliżu rumuńskiej wioski – podają ukraińskie źródła, ale władze w Bukareszcie stwierdziły, że fakt ataku nie został potwierdzony i że to sprawdzą" - pisze Kyiv Post. Do incydentu miało dojść w pobliżu wioski Plaura nad Dunajem w południowo-wschodniej Rumunii, na ukraińsko-rumuńskim pograniczu na południe od Odessy. Na filmie, który pojawił się w mediach społecznościowych, widać wybuch, słup dymu i płomienie. W tym czasie trwał atak rosyjskiego drona kamikadze na ukraińskie miasto Izmail. Zapewne dron zabłąkał się na drugą stronę Dunaju, na teren Rumunii.
„Ministerstwo Obrony Narodowej zarządziło podjęcie działań w terenie, w pobliżu Plauru"
Jak głosi oświadczenie prasowe Ministerstwa Obrony Rumunii, dwa rumuńskie myśliwce F-16 wystartowały 24 lipca o godzinie 2:19 w odpowiedzi na nalot na Izmail. Samolot wrócił do bazy o 4:20. W oświadczeniu nie wspomniano o niczym innym. Do przygranicznej wioski ma udać się zespół dochodzeniowy. „Ministerstwo Obrony Narodowej zarządziło podjęcie działań w terenie, w pobliżu Plauru, w celu poszukiwania ewentualnych przedmiotów, które mogły spaść na terytorium kraju” – głosi oświadczenie.