Z tej drastycznej 17-procentowej podwyżki cieszą się natomiast sami taksówkarze, którzy nie tylko będą zarabiać trochę więcej ale będą mogli również korzystać z funduszu zdrowotnego. Wzrost cen za przejazd nowojorskimi taksówkami – co ostatni raz miało miejsce w 2005 roku – został przegłosowany przez Komisję ds. Taksówek (Taxi and Limousine Commission – TLC) jeszcze w lipcu. Natomiast od wtorku 4 września przepisy weszły w życie.
Zgodnie z nowymi wytycznymi, za średni kurs taksówką zapłacimy już nie 11,82 dol. a 14 dolarów. Podstawowa taryfa nie ulegnie zmianie i będzie wynosić w dalszym ciągu 2,50 dol., ale wzrośnie opłata naliczana za każdą przejechaną milę. Z 45 dol. na 52 dol. wzrośnie koszt przejazdu z Manhattanu na lotnisko Kennedy'ego. A dopłata do taryfy z lub do międzynarodowego lotniska w Newark zwiększy się z 15 dolarów do 17,50 dolarów.
Dodatkowo nowe przepisy eliminują 5-procentową opłatę, którą kierowcy musieli do tej pory ponosić za pobieranie płatności kartami kredytowymi, a także pozwalają na przekazanie 6 centów z każdej transakcji na fundusz opieki zdrowotnej dla kierowców.
Taxi and Limousine Commission zapowiedziała dalsze podwyżki cen za przejazd taksówką, w każdy nieparzysty rok. – Nie podwyższaliśmy cen aż od sześciu lat – mówi David Yassky, przewodniczący TLC. – W tym czasie wszystko drożało powodując, że kierowcy taksówek nie mieli praktycznie szans na to, by zarobić na godne życie. A zasługują na to, jak każdy inny w Nowym Jorku – dodaje Yassky. Według Taxi and Limousine Commission koszt podróży taksówką w Nowym Jorku i tak jest mniejszy niż w innych dużych miastach jak np. San Francisco czy Londynie. Różnica wynosi blisko dziesięć i pół dolara.