Citywest Hotel położony jest tuż przy Dublinie, w malowniczym parku. Dojechać tu łatwo, bo niedaleko zatrzymuje się tramwaj jadący z centrum miasta.
W klatce pośrodku ogromnej sali starło się 24 gladiatorów, którzy nie oszczędzali się ani przez chwilę. Lała się krew, były nokauty, a publiczność żywo reagowała na sytuację w ringu. W dodatku oprawa widowiska była naprawdę niesamowita. Muzyka i oświetlenie budowały odpowiedni nastrój.
- Pewnie przez tydzień nie będę mógł nic mówić. Tak zdarłem sobie gardło – chrypiał Mariusz Grabowski. Oczywiście najgłośniej było na walkach Polaków, bo to właśnie nasi rodacy stanowili większość przybyłych. Najgłośniej było podczas dwóch starć: Leszka „Bulliego” Dąbrowskiego i Adriana Zielińskiego. Pierwszy zmierzył się z Brahimem Bendelahdj'em z Francji. Po świetnym początku Bully zdecydowanie osłabł i zaczął tracić przewagę. Na szczęście ostatnim wysiłkiem udało mu się jeszcze przewrócić rywala. Później skoczył na rywala, w stylu, jaki znamy raczej z basenów i zaczął okładać atomowymi ciosami. Dla rywala było to już zbyt wiele. Poddał się.
DUBLIN: Celtic Gladiator - Leszek Bullie Dąbrowski wygrał!
2011-10-17
20:02
Krew, łzy i pot. Dwudziestu czterech zawodników nie oszczędzało się ani przez sekundę. Zresztą przy ogromnym dopingu publiczności trudno by im było.