Rosyjscy duchowni wydali książkę dla dzieci wychwalającą wojnę. "Wszelka władza pochodzi od Boga", więc sprzeciw wobec Putina to grzech!
Od początku wojny na Ukrainie prawosławny patriarcha Cyryl wychwalał Putina, błogosławił karabiny i idących do walki rosyjskich żołnierzy. Hierarcha nie widzi żadnej sprzeczności między chrześcijaństwem a rzeziami dokonywanymi przez armię Władimira Putina. Mówił, że wojna o "Świętą Rosję ma znaczenie metafizyczne", a napad na Ukrainę wiązał z drogą do zbawienia. Ofiarował też poświęconą ikonę dowódcy Gwardii Narodowej i w końcu doprowadził tym wszystkim do ostatecznego rozłamu ukraińskiego i rosyjskiego Kościoła Prawosławnego - sobór na Ukrainie ogłosił pełną niezależność od patriarchy Cyryla. Teraz rosyjscy hierarchowie poszli o krok dalej. Postanowili agitować również dzieci, strasząc je karą boską za opór wobec Putina i zachwalając mordowanie na wojnie.
Książka dla dzieci wychwala wojnę i zachęca do tego, by na niej ginąć, bo to zmywa grzechy! "Poczekamy, a swoje zabierzemy"
Jak informuje The Moscow Times, ukazała się szokująca publikacja lojalnego wobec Kremla Patriarchatu Moskiewskiego. W książeczce zatytułowanej "Żyć - znaczy służyć Ojczyźnie" i adresowanej do dzieci duchowni rosyjscy przekonują, że "wszelka władza pochodzi od Boga", a z tego płynie przecież wniosek, że to wielki grzech sprzeciwiać się Putinowi. "Świat wie, że nie ma twardszych od Rosjan", "Gdy rozlegnie się rosyjskie 'Ura!' wrogowi zrobi się gorąco", "Poczekamy, a swoje zabierzemy" - głoszą fragmenty książeczki. Mało tego, autorzy twierdzą, że kto zginie na wojnie, temu zostaną odpuszczone wszystkie grzechy, bo wojna jest "miła Bogu". Kto popełnił to dzieło? Według Radia Swoboda jest to duchowny, który w 2008 roku dostał nagrodę od FSB za książkę o świętych będących według niego patronami tych służb.