Dumna z obrazów na ciele

2014-03-08 1:00

Natalia Liaszkiewicz zaprezentuje swój kunszt podczas zbliżającego się New York Tattoo Convention. Prywatnie żona znanego w środowisku polonijnym Grzegorza Koguta, tatuażami zajmuje się od młodych lat...

- Tak się składa, że od dziecka rysuję, a tatuaż to przecież forma rysunku, który można nosić na ciele. Dlatego zaciekawiła mnie ta forma sztuki i z czasem udało mi się przekształcić pasję w karierę zawodową. Namalowanie obrazu, który będzie wisiał na ścianie i tylko garstka ludzi będzie mogła go zobaczyć, to jedna sprawa, ale "obraz", który dana osoba będzie nosić na swym ciele do końca życia, pokazując go wszystkim dookoła oraz zmieniając tym samym swój wygląd, to już zupełnie inny stopień wtajemniczenia - twierdzi Natalia.

Okazuje się, że dzięki temu, iż mąż sprawił Natalii dość nietypowy prezent urodzinowy, ona zaczęła zajmować się tatuażami na poważnie. - Na urodziny sprezentował mi sprzęt do tatuowania! Początkowo zaczęłam ćwiczyć na znajomych, ale ponieważ nie do końca wiedziałam, co robię, maszynka szybko wylądowała w kącie i zaczęła zbierać kurz. W międzyczasie byłam klientką studia tatuażu na Staten Island. Podczas jednej z wizyt pokazałam właścicielowi studia tatuaż, który podczas testowania maszynki sama zrobiłam sobie w domu. Spodobały mu się moje proste i równe linie, zwłaszcza iż zrobione były przez samouka. Od razu zaproponował mi staż u siebie w Island Tattoo. Jego ofertę oczywiście przyjęłam z ochotą i entuzjazmem - wspomina Natalia.

Pierwszy tatuaż, który zrobiła, przedstawiał małą uśmiechniętą buźkę diabełka na spodzie dużego palca u nogi męża. - Starł się po niezbyt długim czasie, gdyż akurat w tym miejscu skóra jest dosyć gruba i nie wchłania dobrze tuszu, niemniej ponowiliśmy próbę i tatuaż trzyma się do dziś - mówi Natalia.

Polka ma duże grono osób, którym wykonała tatuaż. - Wśród mojej klienteli zdarzają się ludzie, którzy występowali w znanych programach o tatuowaniu, takich jak np. "Tattoo Nightmares", lub byli statystami w filmach. Zdarzają się też lokalni muzycy oraz będący tutaj przejazdem podczas tras koncertowych. Niejednokrotnie klienci przyjeżdżają z daleka. Zdarzyło się kilka razy, iż ktoś przyjechał do mnie z Europy, między innymi z Norwegii, ze Szwecji, z Wielkiej Brytanii oraz Niemiec. Okazuje się, że aby mieć dobry tatuaż, ludzie skłonni są podróżować, niejednokrotnie bardzo daleko. O dziwo dużą część mojej klienteli stanowią również policjanci, lekarze oraz nauczyciele! Tak naprawdę nie ma tygodnia, w którym stróż prawa nie byłby umówiony na wizytę - ujawnia Natalia.

Nasza rodaczka jest niezmiernie dumna, iż może, jako jedyna Polka, uczestniczyć w tak prestiżowym wydarzeniu jak New York Tattoo Convention, zwłaszcza że aby dostać się na konwencję, trzeba przejść długotrwały i niełatwy proces kwalifikacji.

Na imprezę może przyjść każdy i każdy może zrobić sobie tam tatuaż, oczywiście pod warunkiem że ma ukończone 18 lat. Wielu artystów, zwłaszcza tych bardziej znanych, z reguły ma już umówionych klientów na długo przed konwencją. Również harmonogram Natalii jest wypełniony. - Jednym z tatuaży, które wykonam podczas tegorocznej konwencji, będzie portret pieska (boston terier) wychylającego główkę z pięknej wiktoriańskiej ramki na przedramieniu - kończy Natalia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki