Dwóch 12-latków zabiło wielką maczetą dorosłego mężczyznę. Zrobili to dla zabawy, popisując się przed rówieśniczkami. Wyrok już niebawem
Chociaż ci dwaj chłopcy mają tylko po 12 lat, są zdemoralizowani jak recydywiści. Zabili dla zabawy, by popisać się przed rówieśniczkami, zupełnie przypadkowego człowieka. Zbrodnia miała miejsce w listopadzie zeszłego roku w Wolverhampton w Wielkiej Brytanii. Pochodzący z Karaibów Shawn Seesahai (+19 l.), który przyleciał do Anglii tylko na operację okulistyczną i miał niebawem wrócić do domu, szedł przez park ze znajomym. W pewnym momencie zauważyli grupę dzieci - dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Jeden z chłopaków specjalnie potrącił 19-latka ramieniem, szukając zaczepki. W jego ręku błysnęła wielka, ponad 40-centymetrowa maczeta. Jak potem zeznała koleżanka sprawcy, chłopak często nosił przy sobie tę broń. Najwyraźniej nikt dorosły na to nie zareagował.
W telefonach 12-latków znaleziono jej liczne dowody, w tym rozmowę i zdjęcia, na których jeden z nich dumnie pozuje z wielką maczetą
Znajomy Shawna Seesahaia krzyknął, by uciekali. Ale 19-latek nie zdążył. Był już na ziemi, otoczony przez agresywną grupę. Chłopcy dźgali maczetą przypadkową ofiarę z taką siłą, że ostrze niemal przeszyło ją na wylot. Mimo szybkiego wezwania pogotowia mężczyzna zginął na miejscu. Sprawcy uciekli. Gdy zatrzymano nieletnich morderców, obwiniali się nawzajem o dokonanie zbrodni. W ich telefonach znaleziono jej liczne dowody, w tym rozmowę po zabójstwie i zdjęcia, na których jeden z nich pozuje z narzędziem zbrodni i z dumną miną. Sąd w Nottingham właśnie uznał obu 12-latków za winnych morderstwa. To najmłodsi zabójcy w Wielkiej Brytanii od głośnej sprawy z 1993 roku, kiedy dwaj 11-latkowie zabili 2-letniego Jamesa Bulgera. Wyrok zapadnie w lipcu.