Do tego wstrząsającego zdarzenia doszło w poniedziałek około 8:45 (14:45 w Polsce) przy Pompano Beach w amerykańskim stanie Floryda. Helikopter straży pożarnej leciał do zdarzenia w mieście North Lauderdale i, z nieznanych do tej pory przyczyn, nagle uległ awarii. Maszyna zaczęła się dymić, opadać, aż w końcu pilot całkowicie stracił nad nią kontrolę. Eurocopter EC135 spadając uderzył w niski apartamentowiec. Śmigłowiec przebił dach, tworząc w nim wielką wyrwę i wylądował w czyimś salonie.
W okolicy zablokowano drogi na czas prowadzenia działań. W wyniku zderzenia doszło także do pożaru, dlatego na miejsce przybyło pięć zastępów strażackich.
W sieci szybko pojawiły się nagrania z momentu tego bardzo groźnego zdarzenia.
Federalna Administracja Lotnicza (FAA) potwierdziła, że podczas zdarzenia na pokładzie helikoptera znajdowały się trzy osoby. Choć stan poszkodowanych nie został ujawniony, rzecznik Pompano Beach powiedział lokalnym mediom, że członkowie załogi odnieśli niegroźne obrażenia. Choć początkowo część mediów podała, że trzecia osoba z helikoptera również została ranna, w wyniku czego zmarła, to władze szybko zdementowały te informacje.
Dwóch cywilów, którzy próbowali pomóc załodze w opuszczeniu helikoptera, również odniosło niegroźne obrażenia. Zarówno FAA, jak i Krajowa Rada Bezpieczeństwa Transportu zapowiedziały, że przeprowadzą dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku.