Zakłady metalurgiczne Azowstal w Mariupolu są ostrzeliwane przez rosyjskie wojska przez 7-10 godzin na dobę - podaje Polska Agencja Prasowa. To ostatni punkt obrony miasta, które Rosjanie za wszelką cenę chcą zdobyć. Ukrywa się w nim - według szacunków pułku Azow, który wraz z 36. Samodzielną Brygadą Piechoty Morskiej go broni - kilkuset cywilów. Pułk opublikował nagarnie, pochodzące najprawdopodobniej z 21 kwietnia, na którym widać, jak żołnierze docierają do jednej z piwnic zakładów, gdzie od dwóch miesięcy ukrywają się kobiety i dzieci. Maluchy mają od kilku miesięcy do 14 lat. Żołnierze przynoszą im zapasy jedzenia i słodycze. Dzieciaki dziękują im i mówią, że marzą o tym, żeby znów zobaczyć słońce. Dorośli proszą, by zorganizować dla nich korytarze humanitarne.
CZYTAJ TAKŻE: Żona zachęcała go, by GWAŁCIŁ Ukrainki. Rosyjski żołnierz właśnie został pojmany!
W sobotę, 23 kwietnia, władze Ukrainy przekazały, że atak na Azowstal jeszcze się nasilił. "(...) Wróg stara się przypuścić szturm na kompleks przemysłowy, który jest ostatnim bastionem obrońców miasta i ostatecznie zdusić opór obrońców Mariupola" - mówił na antenie telewizji publicznej Ołeksji Arestowycz, doradca prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego. Według lokalnych urzędników w mieście, objętym katastrofą humanitarną wciąż przebywa ok. 100 tys. cywilów.
CZYTAJ TAKŻE: Putin ma nowy cel? Ten kraj będzie następny! "Apetyt Moskwy rośnie"