Bec Arena (+31 l.) z Nowej Zelandii marzyła o macierzyństwie, ale wiedziała, że prawdopodobnie nigdy nie zrealizuje swojego marzenia. Była chora na śmiertelną chorobę, mukowiscydozę. W każdej chwili mogła się udusić, a jej stan zaczął się pogarszać. Razem z mężem Gareth Arena (31 l.) postanowili skorzystać z pomocy surogatki. Przyjaciółka małżonków, Jes Brockie, zgodziła się urodzić ich dziecko. Sztuczne zapłodnienie powiodło się.
ZOBACZ TEŻ: SZOK! Kobieta urodziła dziecko dwa miesiące po swojej śmierci
Wydawało się, że Bec doczeka narodzin synka. Niestety, na cztery miesiące przed rozwiązaniem kobieta nagle zmarła. Chłopiec, Rixton James, przyszedł na świat zdrowy. „Wychowam go tak, byś była z niego dumna i będę opowiadał mu wszystko o tobie” - napisał na Facebooku wzruszony ojciec dziecka.