Przypadek z wulkanicznej wyspy Stromboli pokazuje, że popularna aplikacja WhatsApp nie jest aż tak bezużyteczna. Komunikator dla smartfonów, krytykowany przez wielu rodziców, najprawdopodobniej uratował życie małego mieszkańca włoskiej wyspy - czytamy na onet.pl.
Stromboli to praktycznie wulkan wyrastający z dna Morza Śródziemnego. Na 12 km kwadratowych żyje około 600 osób. W czasie zimy są oni odizolowani od reszty świata ze względu na wyjątkowo wysokie fale. Na Stromboli jedyną opiekę stanowi podstawowa nocna opieka medyczna.
Zobacz: Wzruszająca historia: rodzice jak kloszardzi zbierają puszki na leczenie córki chorej na RAKA KOŚCI
- Prawie zawsze są wysokie fale, a my jesteśmy odcięci od świata- powiedziała agencji Ansa matka chorego Tommaso, Carolina Barnao.
Kiedy matka poważnie zaniepokoiła się stanem zdrowia swojego dziecka, postanowiła nagrać jego oddech za pomocą smartfona i przesłać do znajomej lekarki. Ta odsłuchała nagranie, stwierdziła zapalenie oskrzeli i zaleciła odpowiednią kurację. Lekarstwa zadziałały, a chłopiec czuje się dobrze - podaje onet.pl.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail