Rubensowskie kształty były modne tylko przez krótki czas. Wcześniej i później nakazy mody były odwrotne – trzeba chudnąć! A by to osiągnąć, trzeba stosować dietę cud. Coraz to inną. Przed wiekami post uchodził nie tylko za zdrowy, ale i wzniosły. XIV-wieczna ascetka Katarzyna ze Sieny zagłodziła się nawet na śmierć. Późniejsze wieki przyniosły nieco mniej drastyczne pomysły, ale za to dziwniejsze. Na przykład w XVIII wieku dr Thomas Short doszedł do wniosku, że aby schudnąć, należy mieszkać jak najdalej od bagien – i już gotowe.
Mniej uciążliwe od przeprowadzki zdaje się bezustanne żucie, zalecane na przełomie XIX i XX wieku przez Horacego Fletchera. Lekarz nakazywał przeżuwanie każdego kęsa przed połknięciem aż sto razy. Nic dziwnego, że zniecierpliwiona ludzkość zaczęła szukać błyskawicznej diety cud. W czasach międzywojennych za ekspresowo odchudzające uchodziło... palenie papierosów. Z czasem zaczęto nawet dodawać do nich efedrynę. Moda na odchudzanie dymem trwała do lat 80.
Dokładnie sto lat temu zaczęła się era liczenia kalorii. Dzieło doktor Lulu Hunt Peters „Diet & Health: With Key to the Calories” stało się pierwszym dietetycznym bestsellerem. Triumfy święciła dieta Hollywoodzka, nakazująca jedzenie grejpfrutów i spożycie tylko 800 kalorii dziennie. Pojawiły się śmiercionośne tabletki na odchudzanie. A międzywojenny ideał wychudzonej kobiecej sylwetki sprzyjał dietom niebezpiecznym i absurdalnym. Wysyp diet cud zaczął się jednak na dobre długo po wojnie, w latach 60. Wtedy powstała słynna dieta Atkinsa, której podstawą są białka i tłuszcze, ale popularność zyskała dopiero w latach 90.
Wtedy też odrodził się szal liczenia kalorii. Kolejne modne diety aż trudno zliczyć: układaliśmy je według grup krwi, indeksu glikemicznego, a nawet faz Księżyca. Co jest modne dziś? Na topie jest z jednej strony weganizm, a z drugiej dieta Paleo, mająca naśladować jadłospis jaskiniowców. Ostatnio pojawiła się mieszanka jednego i drugiego, zwana dietą pegańską. Modne jest inspirowanie się wegetarianizmem, takie jak fleksitarianizm czy semiwegetarianizm. A spory o to, czy dana dieta jest zdrowa czy też nie, będą pewnie trwały bez względu na modę do końca świata i niejeden dzień dłużej.