Imponująca parada odbyła się na Placu Czerwonym w Moskwie. Burmistrz stolicy, Siergiej Sobianin, wezwał mieszkańców do pozostania w domu i oglądania parady w telewizji ze względu na trwającą pandemię. Stolica pozostaje epicentrum wybuchu Rosji, a liczba nowych infekcji utrzymuje się na wysokim poziomie. W paradzie bierze udział około 13 000 żołnierzy, 234 pojazdy opancerzone i 75 samolotów wykonujących. Oprócz rosyjskich oddziałów a paradzie nie zabrakło też reprezentacji z Chin, Serbii i Mongolii.
Wszyscy zaproszeni zostali poddani testom na obecność wirusa, a na stanowisku obserwacyjnym wprowadzono reguły dystansowania społecznego dla zaproszonych weteranów wojennych - choć wielu z nich było widzianych stojących blisko siebie bez maseczek zasłaniających usta i nos.
Podczas parady głos zabrał Władimira Putina. - Naszym obowiązkiem jest pamiętać, że naród radziecki ponosił ciężar walki z nazizmem - powiedział prezydent w swoim przemówieniu. - To właśnie nasz lud był w stanie pokonać okropne, totalne zło - dodał. Putin niechętnie odłożył majowe obchody na czerwiec, ale zmusiła go do tego pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Niewykluczone, że wyjdzie na tym o wiele lepiej. Obchody Dnia Zwycięstwa zostały przeniesione na kilka dni przed kluczowym głosowaniem konstytucyjnym, co może pozwolić mu na kolejne dwie kadencje prezydenckie.
Minęło 75 lat, odkąd ówczesny ZSRR pokonał nazistowską III Rzeszę. Co roku 9 maja w Rosji świętuje się Dzień Zwycięstwa, kiedy odbywa się również wielka parada z pokazem lotniczym czy po prostu rosyjskich czołgów i innego sprzętu wojskowego. Obchodzona rocznica ma nie tylko pokazać jakim arsenałem dysponuje Rosja i utwierdzić w przekonaniu rodaków, że to silne państwo, ale również upamiętnić ok. 20 milionów ofiar Wielkiej Wojny Ojczyźnianej z lat 1941-1945.