Donald Trump rozmawiał z dziennikarzami. Nagle dostał w twarz mikrofonem!
Wielka afera z Trumpem w roli głównej! A właściwie z pewną dziennikarką, dotychczas nieznaną niemal nikomu, która z chwili na chwilę stała się sławna, chociaż chyba nie w ten sposób, jakiego by sobie życzyła. Co się stało? Parę dni temu Donald Trump znalazł parę chwil dla dziennikarzy na płycie lotniska Joint Base Andrews w Maryland. Reporterzy tłoczyli się wokół prezydenta Stanów Zjednoczonych, zadając mu różne pytania i podstawiając swoje mikrofony blisko jego twarzy. W pewnym momencie stało się coś niespodziewanego! Jedna z dziennikarek... uderzyła Trumpa w twarz swoim mikrofonem. Trafiła w okolice brody. "Bardzo przepraszam" - powiedziała, a Trump... zachował zimną krew. W pierwszym momencie odruchowo się wzdrygnął, potem spoglądał podejrzliwie w stronę osoby, która - najprawdopodobniej niechcący - uderzyła go w twarz, by po chwili obrócić wszystko w żart. "Ona właśnie trafiła dziś do telewizji. Sama stała się ważnym tematem. Widzieliście to?" - mówił prezydent, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
Niektórzy sądzą, ze to wcale nie był wypadek. Inni współczują dziennikarce gafy
Ale chociaż sam zainteresowany żartował z gafy dziennikarki, to w internecie wybuchła burza. Ktoś nawet wyśledził, kim jest reporterka i zaczął spekulować, czy aby nie uległa pokusie i specjalnie nie wymierzyła prezydentowi policzka mikrofonem. "Zidentyfikowałam reporterkę, która uderzyła prezydenta w twarz mikrofonem w tym tygodniu, gdy przemawiał do prasy na płycie lotniska. Nazywa się Danielle Kurtzleben @titonka. Jest nowo mianowaną reporterką Białego Domu dla @NPR i ogromną hejterką Trumpa oraz zwolenniczką LGBTQ, która kiedyś zasugerowała podczas kampanii w 2024 r., że Trump przemawiał tylko w Howell w stanie Michigan, ponieważ ma powiązania z Ku Klux Klanem. Czy uderzyła prezydenta Trumpa celowo w twarz?" - napisała w sieci inna dziennikarka Laura Loomer. Nieszczęsna reporterka ukryła się przed światem, obawiając się gniewu zwolenników Trumpa. Nie wszyscy zresztą ją potępiają, niektórzy współczują jej gafy i rozgłosu, jaki zyskała cała sprawa. Inni chwalą opanowanie Trumpa i jego dystans do siebie, o który zapewne nie wszyscy by go podejrzewali.
