Czym prezydent USA podpadł znanemu analitykowi politycznemu, że na oczach milionów widzów użył wobec niego wulgarnego określenia męskiego przyrodzenia? Mark Halperin w porannym programie miał skomentować konferencję prasową Obamy. Dziennikarz stacji MSNBC i magazynu "Time" nie ukrywał, że na usta cisną mu się same mocne słowa.
Już chciał się powstrzymać przed niecenzuralnym komentarzem gdy prowadzący "Morning Joe" podpuścili go, że program nie idzie na żywo tylko z killkusekundowym opóźnieniem. Mark Halperin dał się złapać.
- I think he was kind of a d*ck yesterday (Myślę, że wczoraj był F***) - podsumował prezydenta.
Gospodarze programu wybuchnęli śmiechem. Gdy Halperin zorientował się, że jego słowa poszły w świat próbował jeszcze żartować, a potem przeprosił. Szefostwo stacji MSNBC okazało się jednak bezlitosne. Dziennikarz stracił posadę komentatora.
ZOBACZ WIDEO z wpadki dziennikarza >>>