Dżamal Chaszodżdżi zaginął kilka tygodni temu. Teraz już nikt nie ma wątpliwości, że publicysta krytyczny wobec władz Arabii Saudyjskiej, publikujący na łamach amerykańskiej prasy, nie żyje. Arabia Saudyjska przyznała, że mężczyzna został zabity w konsulacie w Stambule. Według oficjalnej informacji w nocy z piątku na sobotę doszło do kłótni i bójki w konsulacie, w wyniku ponisionych w zdarzeniu obrażeń mężczyzna zmarł. W związku z tą tragedią zatrzymano 18 osób. Prawda jednak może być inna. Jak poinformował anonimowy przedstawiciel tureckich władz, dziennikarz został w konsulacie zamordowany. Zdaniem portalu MEE Chaszodżdżi umierał siedem minut. Z opisu wynika, że został on wyciągnięty z pokoju konsula do sąsiedniego pomieszczenia i tam zabity (prawdopodobnie dosłownie pocięty na kawałki). Świadkowie mówili o potwornych krzykach wydawanych przez dziennikarza. Ostatecznie miał on dostać zastrzyk z nieznanym środkiem i umrzeć. Pojawiają się informacje, że ciało dziennikarza zostało wywiezione do Arabii Saudyjskiej, zakopane w Stambule, a nawet rozpuszczone w kwasie.
Źródło: polskatimes.pl, tvn24.pl, tvp info