Wjechał tirem w dom byłej partnerki, bo nie chciała iść z nim na randkę. Zemsta sadysty za odrzuconą miłość
Derek Wellington (34 l.) i Sara Cassidy (33 l.) z East Kilbride spotykali się przez niemal rok. Przez ten czas kobieta raz po raz zmagała się z atakami szału agresywnego partnera. Kiedy pobił ją w hotelu, postanowiła zakończyć związek, także dla dobra dwójki dzieci, które miała z poprzednim partnerem. Jednak Derek Wellington nie przyjmował do wiadomości, że został odrzucony. Wydzwaniał do Sary, domagając się randki i jednocześnie wyzywając ją w wulgarny sposób. Kobieta uzyskała nawet sądowy zakaz zbliżania się do niej byłego partnera, ale to nic nie dało. "Wjadę ci ciężarówką do pokoju!" - wykrzykiwał damski bokser, który faktycznie pracował jako kierowca tira. Nikt nie przypuszczał, że to nie były czcze pogróżki. Niestety, pewnego dnia 34-latek zrealizował swoje groźby. Najpierw wybłagał od Sary spotkanie na rogu ulicy. Ale gdy kobieta tam szła, nagle zobaczyła nadjeżdżającego tirem Dereka. Jechał w kierunku jej domu... Kobieta pobiegła w tamtą stronę. Wtedy stało się coś strasznego.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jezioro pełne zwłok w USA! Piąte makabryczne odkrycie, są pierwsze domysły
PRZECZYTAJ TAKŻE: Duchowny zrobił wiernym awanturę przed ołtarzem! Nie kupili mu drogiego zegarka
Świadkowie opowiadają o dźwięku przypominającym trzęsienie ziemi. 34-latek naprawdę wjechał z impetem w dom Sary. Dwójka jej dzieci wyskoczyła wcześniej oknem wołając o pomoc. Potem 34-latek zdołał odjechać z miejsca zdarzenia i zaparkować pod supermarketem. Został wkrótce aresztowany. Staranowany budynek nadaje się do rozbiórki, podobnie jak sąsiedni dom, ewakuowano siedem pobliskich posesji. Derek Wellington za spowodowanie katastrofy oraz przemoc wobec Sary Cassidy usłyszał surowy wyrok. Mężczyzna spędzi w więzieniu 10 lat, nie będzie też mógł pracować jako kierowca ciężarówki.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Dwulatka zagryzła węża! On zaatakował ją pierwszy
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zostawiła dziecko w gorącym aucie. Cudem przeżyło. Po trzech latach zrobiła to samo, a wtedy...