Pracownicy biura rzeczy znalezionych łapią się za głowy podczas Oktoberfest! Piwosze gubią nawet wózki inwalidzkie i odkurzacze
Piwo lejące się strumieniami, kosmiczne ceny za kufel, chóralne śpiewy - w Monachium od 21 września trwa słynny Oktoberfest, festiwal złocistego napoju i nieprzerwanej biesiady. Za stołami siedzą liczni piwosze, a między nimi krążą wydekoltowane piękności donoszące kolejne kufle. Gdy kufli robi się naprawdę dużo, bywa, że sytuacja wymyka się spod kontroli. Dobrze o tym wiedzą pracownicy monachijskiego biura rzeczy znalezionych, cytowani przez portal RND. Jak się okazuje, bawarskich piwoszy w tym roku poniósł melanż jak nigdy dotąd! Pracownicy biura rzeczy znalezionych w Monachium ujawniają, co zostawiają po sobie uczestnicy sławnego festiwalu Oktoberfest. To nie tylko ludowe stroje i puste portfele, ale i pojedynczy but damski luksusowej marki Gucci czy... odkurzacz.
"Po co komu ręczny odkurzacz na Oktoberfest? Do odkurzania okruchów precli?"
"Po co komu ręczny odkurzacz na Oktoberfest? Do odkurzania okruchów precli?" - zastanawia się szef biura rzeczy znalezionych na monachijskim Oktoberfest Rainer Kohles. To nie najbardziej zdumiewający przedmiot pozostawiony przez gości festiwalu. Ktoś porzucił nawet kule czy wózek inwalidzki - tak, jakby złocisty napój go uzdrowił. Oczywiście sporą część rzeczy znalezionych na terenie festiwalu Oktoberfest stanowią telefony komórkowe. Przosują te firmy Apple. "Już teraz zakładamy się wewnętrznie o to, kiedy pojawi się pierwszy iPhone 16" - mówi Kohles. Na pewno prędzej czy później się tego doczeka, bo każdego dnia do monachijskiego biura rzczy znalezionych trafia aż... 250 przedmiotów, a pod koniec Oktoberfest będą ich tysiące. Niemal połowa wraca do prawowitych właścicieli. Ciekawe, kto przyjdzie po odkurzacz, a kto po wózek inwalidzki? Największy na świecie festiwal piwa na monachijskiej Theresienwiese potrwa do 6 października. Co roku imprezę odwiedza 6 milionów gości.