Czy świat ogarnie nowa, o wiele gorsza pandemia? Może nas czekać zaraza, przy której koronawirus będzie wyglądał blado. Chodzi o czarną śmierć, czyli dżumę, która uśmierca niemal co drugiego zakażonego, a w średniowieczu podczas słynnej epidemii zabiła około 50 milionów osób. Teraz szerzy się w Azji i... stopniowo przesuwa na zachód. W zeszłym tygodniu podano informację o tej chorobie szerzącej się w Mongolii Wewnętrznej, terytorium autonomicznym Chin. Teraz ujawniono, że jest pierwsza ofiara śmiertelna - i to tysiące kilometrów dalej na zachód, w samej Mongolii! Oznacza to, że dżuma przemieszcza się coraz bliżej Europy i Polski. Rosja już zaczyna pilnować granic pod kątem epidemii!
Pierwszą ofiarą śmiertelną zarazy jest 15-latek. Zabija więc ona nie tylko osoby starsze i schorowane. Region, gdzie doszło do tej tragedii, czyli część gobijsko-ałtajskiej objęto przymusową kwarantanną. Dżuma dymienicza przedostaje się do organizmu poprzez zjedzenie mięsa zakażonego świstaka, którego mięso jest bardzo popularne wśród mongolskich pasterzy. Przeniesienie bakterii z człowieka na człowieka przebiega bardzo łatwo, a umiera niemal co drugi pacjent. Objawy to między innymi wysoka gorączka, bóle głowy i osłabienie. Umiera niemal co drugi pacjent.