E-papieros zabił 38-latka. Tallmadge D'Elia siedział w domu i rozkoszował się parą wydobywającą się z elektronicznego papierosa. Nagle sprzęt po prostu wybuchnął, co doprowadziło do pożaru. Płomienie zajęły ciało mężczyzny. D'Elia miał poparzoną klatkę piersiową, brzuch, barki, ramiona i dłonie. Sekcja zwłok wykazała jednak, że bezpośrednią przyczyną jego śmierci były obrażenia doznane na skutek uderzeń odłamków e-papierosa. Rodzina zmarłego jest załamana zupełnie niespodziewaną śmiercią D'Elii. - To straszny szok. On nie powinien umierać, jego matka i ja jesteśmy zdruzgotani - powiedział jego ojciec w rozmowie z telewizją WFTS.
Jak czytamy w raporcie amerykańskiej administracji przeciwpożarowej, kształt i konstrukcja e-papierosów sprawia, że gdy padnie bateria, mogą one działać jak "płonące rakiety".
ZOBACZ TAKŻE: Wielki POŻAR Lidla w Radomsku. Klienci EWAKUOWANI [WIDEO+FOTO]