20-latka zażyła narkotyki. Zaczęło jej się wydawać, że musi wyłupić sobie oczy, żeby uratować świat przed zagładą. Zrobiła to i oślepła
Kiedy Kaylee Muthart (25 l.) z Karoliny Południowej miała 20 lat, imprezowała i nie stroniła od używek. Brała narkotyki ze swoim chłopakiem - najpierw marihuanę, potem metamfetaminę. „Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po narkotyki, było to spowodowane tym, że facet chciał je ze mną zażyć, a ja nie zdawałam sobie sprawy, co było w trawce" - mówi dziewczyna w Daily Star. Nie wiedziała, że imprezowanie zakończy się w makabryczny sposób. Tego strasznego dnia dziewczyna znowu zażyła narkotyk i wtedy poczuła, że świat jest zagrożony i to właśnie ona musi ponieść jakąś ofiarę, by ocalić ludzkość przed zagładą. Odurzona Kaylee była przekonana, że to wszystko prawda. Jakimś sposobem uroiła sobie, że losy świata leżą w jej rękach, a warunkiem ocalenia ludzkości jest to, by... sama wyłupiła sobie oczy. Dziewczyna zrobiła to.
"Wsunęłam kciuk, palec wskazujący i środkowy do każdego oka. Chwyciłam każdą gałkę oczną, przekręciłam i pociągnęłam"
Potem tak opisywała te chwile w rozmowie z Cosmopolitan: „Miałam halucynacje, więc wspomnienia są niejasne. Pamiętam, że pomyślałam, że ktoś musi poświęcić coś ważnego, aby naprawić świat, i tą osobą byłam ja. Myślałam, że wszystko się nagle skończy i wszyscy zginą, jeśli natychmiast nie wyłupię oczu. Wsunęłam kciuk, palec wskazujący i środkowy do każdego oka. Chwyciłam każdą gałkę oczną, przekręciłam i pociągnęłam, aż każde oko wyskoczyło z oczodołu – to było jak ogromna walka, najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek musiałam zrobić. Ponieważ nie widziałam już, nie wiem, czy była krew. Ale wiem, że narkotyki uśmierzały ból. Zemdlałam, zanim oślepłam, zanim mnie znaleziono. Nie widziałam przez 30 do 60 sekund. Zrobiło się całkowicie czarno, bardziej czarno niż potem i to było bardziej przerażające niż bycie ślepym przez ostatnich pięć lat".
Niewidoma 25-latka: "Chciałabym zobaczyć, jak starzeją się moi bliscy, jakiego koloru jest mój kot"
Minęło pięć lat. Dziś Kaylee Muthart jest niewidoma, a od trzech lat nosi protezy oczu, które dają jednak tylko efekt wizualny - gdy ktoś widzi dziewczynę po raz pierwszy, nie domyśla się, że jest niewidoma. To jednak tylko protezy. Przez jedną imprezę 25-latka nie widzi nic. Ale nie poddała się. Pracuje, zmywając naczynia w barze, marzy o zostaniu masażystką i kończy szkołę dla niewidomych, by móc studiować neurobiologię. Za życiowy cel postawiła sobie opowiadanie innym o tym, co ją spotkało, tak by takich tragedii było jak najmniej. „Kiedy otwieram okno, myślę, że może Bóg pomoże mi pewnego dnia zobaczyć wszystko, co przeoczyłam. Chciałabym zobaczyć, jak starzeją się moi bliscy, jakiego koloru jest mój kot, bo dostałam go po tym, jak oślepłam" - mówi Kaylee w rozmowie z Daily Star. „Gdyby nie Bóg i moi najbliżsi, nie wiem, gdzie bym była” – dodaje niewidoma 25-latka.