Judy Rodrigo żyła sobie spokojnie w domu w Palm Beach. W budynku mieszkali sami starsi ludzie, zdawało się, że nigdy nie wydarzy się tam nic strasznego. Kobieta nie zwróciła specjalnej uwagi na to, iż od dwóch tygodni jej sąsiadka zajmująca mieszkanie piętro wyżej przestała pojawiać się na klatce schodowej. Może gdzieś wyjechała?
Pewnego dnia kobieta usłyszała przerażający huk. Wyskoczyła z mieszkania tak jak stała, a z nią inni sąsiedzi. Po domu niósl się potworny zapach rozkładających się zwłok. Dobiegał wyraźnie z mieszkania starszej pani, która tak nagle zniknęła... W dodatku spod drzwi jej mieszkania jakaś ciemna ciecz zaczęła spływać schodami w dół.
Gdy policja przyjechała na miejsce, dokonała makabrycznego odkrycia. Staruszka nie żyła od dwóch tygodni, a jej rozkładającym się ciałem żywił się pozostały przy życiu pies. Gnijące zwłoki zgromadziły gazy, aż w końcu eksplodowały. Mieszkanie kobiety zostało zniszczone, a na ścianach lokalu Judy pojawiły się odchodzące od sufitu ciemne zacieki. Zapachu nijak nie dało się usunąć.
Kobieta właśnie przegrała kilkuletnią walkę z ubezpieczycielem o wypłatę odszkodowania. Towarzystwo uznało, że jej polisa nie obejmuje szkód wyrządzonych przez eksplodujące zwłoki.