Białoruscy partyzanci zadali cios Putinowi. Eksplozje na Białorusi, zniszczona duma rosyjskiego lotnictwa
Od wybuchu wojny na Ukrainie już kilkukrotnie zdarzało się, że tajemnicze eksplozje słychać było w innych państwach. Jak dotychczas kilkukrotnie ktoś wysadzał w powietrze chociażby rosyjskie składy amunicji na terenie Federacji Rosyjskiej, wybuchy były także na okupowanym Krymie czy na położonych w głębi Rosji lotniskach wojskowych. Ukraina nie brała wprost odpowiedzialności za te zdarzenia. Podobnie jak za atak na fabrykę śmiercionośnych dronów w Iranie. Teraz atak przeciwko Putinowi miał miejsce po raz pierwszy na terytorium Białorusi! W niedzielę w Maczuliszczach dwa wybuchy poważnie uszkodziły rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50, używany m.in. do rozpoznania ukraińskiej obrony powietrznej. Czy to akcja Ukrainy? Odpowiedź może zaskoczyć. Odpowiedzialność za zniszczenie rosyjskiego samolotu wojskowego na terenie Białorusi wzięła na siebie... białoruska opozycja.
Teraz przeciwnicy Putina mają swoją "operację specjalną". Wart majątek samolot Rosji zniszczony
"Partyzanci (...) potwierdzili sukces operacji specjalnej mającej na celu wysadzenie rzadkiego rosyjskiego samolotu na lotnisku w Maczuliszczach pod Mińskiem. To najbardziej udana dywersja od początku 2022 roku" - napisał na Twitterze Franak Wiaczorka, główny doradca liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, która de facto wygrała ostatnie wybory prezydenckie na Białorusi, sfałszowane przez Aleksandra Łukaszenkę. Jak dodał przedstawiciel opozycji, operację przeprowadziło dwóch Białorusinów za pomocą dronów. "Jestem dumna ze wszystkich Białorusinów, którzy nadal opierają się rosyjskiej hybrydowej okupacji Białorusi i walczą o wolność Ukrainy" - napisała na Twitterze Swiatłana Cichanouska.