Potężne eksplozje i oślepiający blask na okupowanym Krymie. Ukrainie udało się zadać poważny cios wojskom Putina?
Tereny Rosji i okupowane przez nią ziemie coraz częściej stawały się w ostatnich tygodniach celem ukraińskich ataków na cele wojskowe i związane z wojskowością. Drony niszczą fabryki amunicji i rafinerie, tak by odciąć agresora od jego wojennych zasobów. Jeszcze w lutym zapowiadano również ataki na Krymie, anektowanym przez Rosję dziesięć lat temu. Wcześniej celem sił ukraińskich był przede wszystkim Most Krymski, teraz zaatakowano bazę wojsk lotniczych w mieście Dżankoj. Jak podaje między innymi Kyiv Independent, trafiono w cele wojskowe w rejonie lotniska używanego przez siły Putina na Krymie. Nad ranem 17 kwietnia słychać było potężne eksplozje, pojawił się oślepiający blask, co może wskazywać na przykład na to, iż trafiono w magazyn amunicji. Według KI celem nalotu stała się baza lotnicza Marynarki Wojennej Rosji w Dżankoj, gdzie stacjonuje 39. pułk śmigłowców 27. Dywizji Lotnictwa Mieszanego. Na lotnisku wybuchł wielki pożar, który mógł objąć śmigłowce szturmowe. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał w tym roku, że od 24 lutego 2022 roku siły rosyjskie straciły już ponad 300 helikopterów bojowych.
Most Krymski też nie jest bezpiecznym miejscem. Już parę razy wylatywał w powietrze
Most Krymski został otwarty w 2018 roku. Łączy okupowany od 2014 roku Półwysep Krymski z rosyjskim Krajem Krasnodarskim. Władimir Putin otwierał go osobiście. To strategiczne miejsce dla Rosji. Przeprawa już wielokrotnie była atakowana i częściowo wylatywała w powietrze w tajemniczych okolicznościach, zwłaszcza w dzień urodzin Putina, 7 października 2022 roku. "Happy birthday, Mr President" - tak Wołodymyr Zełenski skomentował na Twitterze wysadzenie mostu na Krym. Rosyjski dyktator oskarżył o atak Ukrainę, nazywając go "aktem terroryzmu", Ukraina wskazywała jednak na to, że eksplozja mogła być efektem walki o władzę w samej Rosji. Most został też uszkodzony przez wybuchy w lipcu ubiegłego roku.