Eliksir z żaby zabił gwiazdę filmową! Magiczny rytuał w buszu

i

Autor: Shutterstock, X

Ofiara także w Polsce!

Eliksir z żaby zabił gwiazdę filmową! Magiczny rytuał w buszu

2024-12-06 9:00

Dopiero co pisaliśmy o kobiecie, która umarła po wypiciu tak zwanej Ayahuaski, a już światowe media informują o kolejnej ofierze podejrzanych rytuałów mających ponoć oczyszczać i wzmagać uduchowienie, ale śmiertelnie niebezpiecznych. Tym razem amerykańsko-meksykańska gwiazda filmowa Marcela Alcazar Rodriguez nie przeżyła zajęć "rozwoju osobistego" w dżungli. Podano jej substancję z ogromnej żaby, kobieta zmarła. Podobny przypadek miał miejsce kilka lat temu w Polsce.

Jak z wielkiej żaby miał oczyścić gwiazdę filmową z USA. Kobieta nie przeżyła magicznych rytuałów!

Moda na tak zwany "rozwój osobisty" zatacza coraz szersze kręgi, a jakość kursów czy książek na ten temat delikatnie mówiąc często pozostawia wiele do życzenia. Zainteresowała się tym wszystkim także amerykańsko-meksykańska gwiazda filmowa Marcela Alcazar Rodriguez. Zagrała m.in. główną rolę w popularnej w USA komedii romantycznej "New Low" z 2010 roku. Niestety, aktorka skusiła się na tajemnicze zajęcia organizowane gdzieś w meksykańskich ostępach. Wzięła tam udział w "rytuale oczyszczającym" z wykorzystaniem jadu tak zwanej żaby olbrzymiej, która wydziela substancję halucynogenną powodującą najpierw wymioty i biegunkę, a potem, jak zapewniają zwolennicy "rytuału" - cielesne i duchowe "oczyszczenie". Niestety, kobieta straciła przytomność po zastosowaniu mikstury i zmarła, a organizator zajęć uciekł w niewiadomym kierunku. Biuro Prokuratora Generalnego Stanu Durango prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

W 2016 roku Halina T. (+30 l.) z Warszawy zmarła tuż po podobnym rytuale, który przeprowadzano w Grodzisku Mazowieckim

Podobny przypadek miał miejsce w 2016 roku w Polsce. Halina T. (+30 l.) z Warszawy zmarła tuż po podobnym rytuale, który przeprowadzano w Grodzisku Mazowieckim. Niedawno pisaliśmy też o Maureen Rainford (+54 l.) z Wielkiej Brytanii, która też nie przeżyła kursu "oczyszczenia" i "rozwoju osobistego". Pojechała do Ameryki Południowej i tam podano jej "magiczny napój". Chodziło o tak zwaną Ayahuascę, tradycyjny napój południowoamerykańskich Indian, który wywołuje wizje i niezwykłe przeżycia. 54-latka z Wielkiej Brytanii wypiła napar i już po paru minutach poczuła się bardzo źle. Po godzinie już nie żyła. Jak potem opowiedziała "The Sun" 31-letnia Rochel, córka Maureen Rainford, organizatorzy kursu jej zdaniem chcieli zamieść sprawę pod dywan, organizując pospieszny pogrzeb i informując mgliście o "medycznym epizodzie", jakiego doświadczyła jej matka. Ale kobieta nie odpuściła i przy pomocy konsulatu doprowadziła do sekcji zwłok, która pokazała, że powodem zgonu był atak serca.

Sonda
Myślałeś kiedyś o pojechaniu na kurs "rozwoju osobistego"?
Tych słów nie rozumie większość Polaków, a ty?
Pytanie 1 z 15
Zaczynamy. Na początek "falerystyka". Co to znaczy?
Opowieść o ostatnim procesie czarownic w Polsce

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają