Niedawno przez świat showbiznesu przetoczyła się wielka burza spowodowana wyznaniem Emily Ratajkowski. Modelka polskiego pochodzenia ujawniła, że na planie teledysku do piosenki "Blurred Lines" jej autor Robin Thicke zaczął łapać ją za nagi biust. Gdy spotkał się z ostrą reakcją reżyserki będącej świadkiem tego wydarzenia, przeprosił Emily. Po tym wyznaniu jedni byli oburzeni postawą piosenkarza, inni pokpiwali sobie z wyznań Emily, przypominając, że hasała w tym teledysku nago. Jeszcze inni z kolei byli oburzeni tymi kpinami. Jednak najnowsze wyznania Emily mogą budzić w każdym chyba już tylko współczucie. Chodzi o kolejny fragment jej książki "My Body", czyli "Moje ciało". Emily wyznaje, że była molestowana już jako bardzo nieletnia dziewczyna i od najmłodszych lat spotykała się z tak zwaną seksualizacją dziecka, również ze strony własnych rodziców!
NIE PRZEGAP: Tak zachowują się Meghan Markle i książę w restauracji! To może szokować
NIE PRZEGAP: Prezydent trafił do szpitala! Zabrała go karetka. Jest na OIOM-ie
Jak wyznaje Emily, kiedy chodziła do gimnazjum (middle school, w USA chodzą tam uczniowie w wieku zaledwie 11-13 lat), jeden z nauczycieli złapał ją za stanik i "strzelił" z niego. Gdy miała tylko 12 lat, jej matka z dumą szepnęła do niej: "Nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy tego mężczyzny, który właśnie na ciebie spojrzał". "Rodzice zawsze dawali mi do zrozumienia, że piękno zewnętrzne jest bardzo ważne" - wyznaje Emily. Ojciec trzymał na biurku jej kartę z agencji modelingowej z wypisanymi wymiarami córki, jako 14-latka spotykała się też z wulgarnymi komentarzami o "piep..." od pracowników agencji modelek.