- Jestem dziewczyną, można powiedzieć, z nikąd - bo z małej miejscowości – zdradza nam Eva. - Nie miałam bogatych rodziców, do wszystkiego dochodziłam sama: pracą własnych małych raczek i trochę przy tym trzeba było główka poruszać.
Jej kariera to polski przykład drogi od pucybuta do milionera.
- Milionerką nie jestem jeszcze, ale jeszcze trochę popracuję i ten cel jest w zasięgu ręki – śmieje się Eva.
To rzeczywiście gwiazda twardo stąpająca po ziemi. Ma kilka firm. - Może nie dużych, ale postawiłam na dywersyfikację. To posunięcie, które gwarantuje stabilizację finansową. Może jest przy tym więcej pracy, ale ja się jej nie boję – zapewnia.
Ma dom, w której urządziła kolejną filię firmy. Ma też kochającego męża, wspaniałą rodzinę, dwa koty i dwa psy. - Do pełni tego „polskiego snu” brakuje tylko dzieci i czasu, który mogłabym im poświęcić.
Jednak jej droga życiowa mogła wyglądać zupełnie inaczej. Gdy była małą dziewczynką, wujek z ciocią, którzy nie mogli mieć dzieci, chcieli ją zabrać do Stanów na stałe.
- Miałam wtedy z 5 latek. I biorąc pod uwagę miejscowość, w której mieszkałam, ówczesny ustrój w Polsce, to żyjąc tam raczej nie miałam przed sobą żadnych perspektyw… Moi rodzice oczywiście się nie zgodzili. Na szczęście – dodaje z uśmiechem.
Eva zachęca wszystkich fanów dobrej muzyki do oglądania Polo tv. Specjalnie dla nas przerobiła tekst przeboju „Kocham ten stan”…
Każą normalnym być,
Lemoniadę pić...
Bigos pożegnać - Nie!
Toż to żyć nie da się!
I w Stanach mówią, że
Już za późno jest...
A ja centralnie mam
POLO TV teraz mam!