Wycieczkowiec Viking Sky w sobotę miał problemy z napędem, dlatego jego załoga zdecydowała się wezwać pomoc. Bez napędu statek zaczął dryfować u wybrzeży Norwegii w stronę lądu. Ze względów bezpieczeństwa zarządzono ewakuację 1300 pasażerów. W akcji ratunkowej udział biorą śmigłowce i jednostki pływające.
Ewakuację z wycieczkowca Viking Sky utrudnia sztorm. Ratownicy muszą wyciągać pasażerów po kolei. Do tej pory osiem osób zostało lekko rannych, a trzy osoby w stanie ciężkim trafiły do szpitala. Do godziny 4:50 w niedzielę 24 marca ewakuowano około 297. pasażerów. Akcję ratunkową trwała całą noc i jeszcze się nie zakończyła.
"Naszym priorytetem było zapewnienie bezpieczeństwa i dobrego samopoczucia naszym pasażerom oraz załodze w ścisłej współpracy z Norweską Strażą Wybrzeża. Kapitan postanowił ewakuować wszystkich gości ze statku helikopterem" - czytamy w oświadczeniu Viking Cruises przesłanym Reuterowi.
Na miejscu panują trudne warunki atmosferyczne, dlatego zawrócono też do brzegu dwa statki należące do Norweskiego Towarzystwa Ratownictwa Morskiego. Sytuację utrudnia pogoda. Jest silny wiatr, a fale osiągają wysokość nawet 8 metrów.
- Jedliśmy lunch, kiedy zaczęło trząść. Wiatr zbił szyby i woda zaczęła wlewać się do środka. To był istny chaos. Podróż śmigłowcem wolałbym zapomnieć - powiedział amerykański pasażer John Curry w rozmowie ze stacją NRK.
W publikowanych w sieci filmach widać, jak na statku bujanym przez fale przesuwają się meble: