Śledczym udało się dotrzeć do drugiego urządzenia nagrywającego wszystko co się dzieje w pociągu. W przeciwieństwie do pierwszej czarnej skrzynki, która w dniu katastrofy nie działała, ta zarejestrowała wiele cennych informacji. Na ich podstawie stwierdzono, że pociąg w momencie dojeżdżania na torowisko dworca w Hoboken, jechał z prędkością 8 mil na godzinę. W pewnym momencie, gdy już był blisko peronów, przyspieszył aż do 21 mil na godzinę i tak jechał przez pół minuty. A maksymalna prędkość z jaką pociąg może wjeżdżać na dworzec to 10 mil na godzinę. Z zarejestrowanych przez czarną skrzynkę informacji wynika też, że maszynista nacisnął po raz pierwszy na hamulec zaledwie sekundę przed katastrofą. Dlaczego tak się stało? Czemu pociąg przyspieszył? To w dalszym ciągu badają eksperci.
Federalni śledczy w sprawie katastrofy na stacji NJT w Hoboken: Pociąg jechał dwa razy za szybko
Śledztwo ekspertów federalnej agencji ds. bezpieczeństwa transportu (National Transportation Safety Board – NTSB) przyniosło kilka odpowiedzi w sprawie katastrofy na stacji New Jersey Transit w Hoboken. Pociąg zbliżał się do peronu zbyt szybko. I to aż dwa razy aniżeli wynosi dopuszczalna prędkość.