Felix Baumgartner spadł z kosmosu na Ziemię

2012-10-15 4:00

Udało się! Kilkakrotnie przekładany historyczny skok Felixa Baumgartnera (43 l.) został wykonany. Austriak na wysokości 39 km 68 m wyskoczył z kapsuły zawieszonej w stratosferze. Spadał z prędkością 1173 km/h. Po 4 minutach i 22 sekundach przestał swobodnie opadać, po czym osiągnął Ziemię.

Nigdy wcześniej człowiek nie wzbił się tak wysoko balonem ani swobodnie nie spadał z taką prędkością, był to też najwyższy skok spadochronowy w dziejach.

Wczoraj po godz. 17 czasu polskiego, gdy wielu straciło już cierpliwość, meteorolodzy Austriaka obwieścili: Teraz albo nigdy! O godz. 17.29 balon Stratos z kapsułą, w której siedział śmiałek, wystartował. Austriakowi kibicował m.in. zdobywca poprzedniego rekordu (skoczył z ponad 31 km) Joseph Kittinger (84 l.). Miliony widzów patrzyły, jak kapsuła coraz bardziej oddala się od Ziemi. W końcu widać było dokładnie, że naprawdę jest okrągła, a obraz z kamer coraz bardziej przypominał to, co widzą kosmonauci z rakiet. Baumgartner wytrzymał 2 godziny i 38 minut wznoszenia i przygotowań.

W pewnym momencie temperatura na zewnątrz kapsuły zmalała do -66 stopni Celsjusza! Człowiek bez skafandra dosłownie by tam eksplodował. Wtedy pojawiły się problemy z ogrzewaniem, hełm nieco zaparował. Na szczęście misję można było kontynuować. Balon uniósł się na znacznie większą wysokość, niż zakładano. Baumgartner był już na 38 km, gdy zaczął przygotowania do skoku. Na wysokości ponad 39 km otworzył drzwi i wyszedł, ledwo widząc Ziemię. "Jaka mała jest ta Ziemia" - powiedział, a Kittinger odrzekł: "Mam nadzieję, że anioły zaopiekują się tobą". Opadał 4 minuty 22 sekundy, wylądował cało i zdrowo.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki