Figura Matki Boskiej roniła krwawe łzy i rozdawała pizzę?! Watykan wydał wyrok w sprawie "cudu we Włoszech"!
Do niewielkiego miasteczka Trevignano Romano pod Rzymem od miesięcy zjeżdżały tłumy wiernych. Siadali na ławkach rozstawionych wokół stojącej na cokole figury Matki Boskiej, nieopodal restauracji prowadzonej przez niejaką Gisellę Cardię. Kobieta wywołała niemałe poruszenie wyznaniami o stojącej na jej posesji rzekomo cudownej figurze Matki Boskiej. Statua już od 2016 roku miała nie tylko standardowo ronić krwawe łzy, ale nawet... rozmnażać w cudowny sposób pizzę, kluski typu gnocchi i potrawy z królika! Od czasu do czasu także coś mówiła. Sprawą w końcu zajął się Watykan. Młyny sprawiedliwości mełły powoli, ale zirytowani mieszkańcy wezwali też na własną rękę policję i prywatnego detektywa. Co się okazało?
„Jest oczywiste, że nie jest to zjawisko nadprzyrodzone". Właścicielka figury uciekła z pieniędzmi!
Po serii testów okazało się, że krew pochodziła czasem od świni, a czasem od samej Giselli. A raport przeprowadzony przez diecezję Civita Castellana głosi, że w posągu nie ma absolutnie niczego cudownego. „Jest oczywiste, że nie jest to zjawisko nadprzyrodzone. Niech Najświętsza Maryja Panna, Matka Jezusa, Matka Kościoła i nasza Matka, przywróci pokój i pogodę ducha w trosce o duchowe dobro wiernych parafii Trevignano Romano i Ludu Bożego, który jest w całej diecezji Civita Castellana" - piszą hierarchowie. Jakby tego było mało, właścicielka słynnej figury uciekła w niewiadomym kierunku, unosząc liczne datki uzbierane przez ostatnich kilka lat.