Ale na trop pani Larissy, która jest imigrantką z Rosji, wpadli agenci U.S. Immigration and Customs Enforcement (ICE). Z oficjalnego oświadczenia tej federalnej agencji wynika, że było to możliwe dzięki temu, że podczas jednego z przesłuchań na zieloną kartę w Urzędzie Imigracyjnym w Filadelfii, przeprowadzający inteview oficer zaczął podejrzewać oszustwo małżeńskie. A przestraszony „klient”, przyznał się do wszystkiego!
Kiedy agenci ICE przeszukali dom Larissy w Warrington, PA, znaleźli tam wystarczająco dużo dowodów, by aresztować kobietę.
Larissa Hlukha, licząc na łagodniejszy wyrok, przyznała się w czwartek po południu w U.S. District Court for the Eastern District of Pennsylvania do winy - ale tylko do „ustawienia” 10 małżeństw z amerykańskimi obywatelami. Dwóch z nich współpracowało z rosyjską swatką na stałe, innych szukali gdzie się da. „Klientami” byli imigranci, głównie z Rosji, Ukrainy i Uzbekistanu, ale też i z innych krajów Europy Wschodniej.
O tym, jaką karę otrzyma Hlukha, zadecyduje 23 lipca sędzia C. Darnell Jones. A grozi jej 15 lat więzienia, później sześć lat dozoru oraz pół miliona dolarów grzywny...
– Aranżowanie fikcyjnych małżeństw dla wyłudzenia zielonej karty to bardzo poważne przestępstwo federalne. Niestety, w dalszym ciągu pozostaje jednym z najczęstszych oszustw imigracyjnych. Przez takie osoby jak Larissa Hlukha osoby, które chcą legalizować pobyt biorąc prawdziwe małżeństwa, często mają problemy – mówi John P. Kelleghan, jeden z agentów ICE, który pracował przy sprawie. Dodał, że „Immigration” postawił sobie jako jeden z celów zlikwidowanie tego typu oszustw.