Według informacji dziennika rosyjscy najemnicy pojawili się najpierw w Sudanie. Tamtejszy prezydent, Omar Baszir (wojskowy, który jest poszukiwany listem gończym przez Trybunał w Hadze w związku z podejrzeniem o ludobójstwo) miał przekonywać Putina, że jego kraj może stać się dla Rosji "kluczem do Afryki". Wydał on zgodę na przyjazd rosyjskich geologów, wraz z którymi przybyć mieli najemnicy, którzy teraz szkolą tamtejsze wojsko.
Kilkuset rosyjskojęzycznych mężczyzn w mundurach bez emblematów ma też przebywać w Republice Środkowoafrykańskiej. Mieli oni dotrzeć tam wraz z darmową bronią, którą tam przysłano. Te "oddziały wojskowych specjalistów" są obecnie przyboczną strażą tamtejszego prezydenta.
Afrykański plan Kremla zakłada również zainteresowanie takimi państwami jak: Mozambik, Kongo (Brazzaville), Madagaskar, RPA i Kenia. Rosjanie nie tylko poszerzają strefę wpływów, ale również poszukują złota.