Młodzi muzułmanie zebrali się wokół głównego meczetu w mieście. Zaatakowali posterunek policji i podpalali samochody stojące blisko meczetu. Policjantów obrzucili kamieniami. Funkcjonariusze musieli użyć gazu łzawiącego.
Ambasada Francji zaapelowała do swoich rodaków mieszkających w Nigru, aby "zachowali jak najdalej posuniętą ostrożność i unikali wszelkich wyjść z domów".
Wiele firm francuskich, których siedziba znajduje się w mieście, zostało splądrowanych. Rozwścieczeni protestujący podpalili też flagę francuską krzycząc "Precz z Francją", "Precz z Charlie Hebdo", "Allah Akbar". Według najnowszych doniesień agencji AFP ataki przenoszą się na kolejne dzielnice stolicy kraju. Demonstracje zorganizowano też w innych miastach, w tym Maradi, gdzie spalono dwa kościoły - podaje wp.pl.
- Zniszczymy wszystko. Chronimy naszego proroka. Będziemy go bronić do ostatniej kropli krwi - mówił jeden z demonstrujących dzierżący w ręku duży kamień.
Po ataku terrorystycznym na siedzibę redakcji "Charlie Hebdo", przed kilkoma dniami opublikowano kolejny numer czasopisma z karykaturą Mahometa. Prorok ze łzą w oku trzyma tabliczkę z napisem "Jestem Charlie" (Je suis Charlie). Ten nowy rysunek wywołał w piątek falę manifestacji w krajach muzułmańskich na Bliskim Wschodzie, w Afryce i Azji.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail