Policja wywraca do góry nogami francuskie posiadłości Nicolasa Sarkozy'ego (57 l.) i Carli Bruni (45 l.). Śledczy szukają dokumentów mogących potwierdzać przyjęcie przez byłego prezydenta Francji łapówki w wysokości sześciu milionów euro. Miała mu ją wręczyć przed kampanią prezydencką w 2007 roku sędziwa miliarderka Liliane Bettencourt (90 l.), królowa koncernu L'Oréal.
Była wtedy dwunasta na liście najbogatszych ludzi świata i mogła mieć wiele do ukrycia przed skarbówką. W zamian za pieniądze na nielegalne finansowanie kampanii otrzymać miała ponoć zapewnienie, że urząd podatkowy nie będzie nadmiernie interesował się jej firmą. Sprawę wywęszyli już dwa lata temu dziennikarze, a pomogły im m.in. tajne nagrania lokaja bogaczki.
Gdy tylko Sarkozy'ego przestał chronić immunitet, śledztwo ruszyło pełną parą. Kim dziś jest pani Bettencourt? Choć jej majątek wciąż oszałamia i według "Forbesa" w 2011 roku wyniósł ponad 23 miliardy dolarów, sytuując ją na 15. miejscu listy najbogatszych ludzi, Francuzka tak naprawdę nie może nim zarządzać.
W zeszłym roku z powodu choroby Alzheimera została ubezwłasnowolniona przez sąd, a pieczę nad fortuną koncernu przejęli córka i trzech wnuków po tym, jak Bettencourt zaczęła rozdawać znajomym swoje obrazy i rezydencje. I możliwe, że sędziwa miliarderka naprawdę nic już nie pamięta z całej afery...