Francuski sąd nakazał tygodnikowi "VSD" zapłacenie 2 tys. euro odszkodowania magazynom "Voici" i "Closer" po 1,5 tys. euro, a pismu "Public" 1 tys. euro. W sumie zebrało się, w przeliczeniu, ponad 24 tys. zł. Dodatkowo gazety będą musiały usunąć ze swoich stron w Internecie zdjęcia zrobione w Fort de Bregancon na Lazurowym Wybrzeżu. Według czasopism Trierweiler domagała się o wiele wyższych odszkodowań, sięgających nawet 25 tys. euro. Sąd wprawdzie uznał, że pierwsza dama nigdy nie zgodziła się na takie zdjęcia, a czasopisma wyrządziły jej szkody moralne. Z drugiej strony zaznaczył, że Trierweiler nie zawsze była dyskretna, bo mieszała swoje życie prywatne z życiem publicznym. Według sądu towarzyszka prezydenta dobrze wiedziała, że kąpiąc się w bikini, będzie celem paparazzich.
Co ciekawe, Francuzi drwią z Trierweiler, bo za opublikowanie zdjęć w bikini nie pozwała magazynu, dla którego pracuje, czyli "Paris Match". Adwokat pierwszej damy tłumaczy, że pozwy dostały tylko te pisma, które pokazały zdjęcia w Internecie.