Z ustaleń policji wynika, że zwyrodnialec oszalał z wściekłości po tym, jak przedszkolanka opowiedziała mu, że jego synek wrzucał rysunki swojego kolegi do toalety. Zaciągnął przerażonego malca do domu, wsadził go do pralki i nastawił kilkuminutowy tryb płukania.
Kiedy matka dziecka zorientowała się, co wyprawia jej mąż, na pomoc było za późno. 3-latek zmarł. Policjanci, którzy prowadzili śledztwo, usłyszeli od małżonków, że synek... spadł ze schodów. Prawda wyszła na jaw, bo 5-letnia siostra chłopczyka zeznała, że jej braciszek często zamykany był w pralce za karę.
Francuz został oskarżony o morderstwo.